Etap poszukiwań
Młodą inwestorkę nie interesowało zwyczajne, standardowe mieszkanie, z równoległymi ścianami i samymi prostymi kątami. Od zawsze jej marzeniem było zamieszkanie na poddaszu, w ciekawym i niebanalnym architektonicznie wnętrzu, ze skosami i grą światła. Ma ona bowiem duszę artystki i jej wymagania dotyczące estetyki są zdecydowanie wyższe.
O możliwości kupna poddasza na czwartym piętrze kamienicy z końca lat 40., w urokliwej dzielnicy Warszawy, dowiedziała się dwa lata temu od znajomej mieszkającej w sąsiedztwie owego domu. Poprzedni inwestor, przestraszony żmudną drogą formalności i samą przebudową, zrezygnował.

Siła wyobraźni
Kiedy inwestorka pierwszy raz odwiedziła kamienicę, jej oczom ukazał się następujący widok: ciemny, pusty, niezagospodarowany strych, w zasadzie ruina zamieszkana przez... gołębie. Być może właśnie ten widok przeraził niedoszłego mieszkańca, któremu zabrakło odwagi, aby zmierzyć się z tak ogromnym wyzwaniem organizacyjnym i inwestycyjnym. Być może zabrakło mu również wyobraźni i nie uwierzył, że z takiej ruiny może powstać pełnowartościowe mieszkanie. Jednak nasza bohaterka, z zawodu artysta grafik – od razu wyobraziła sobie, jak w przyszłości miejsce to będzie wyglądało, jaki będzie miało styl, wystrój i klimat. I nie zraziła się pierwszym wrażeniem.