Wyobraźmy sobie taki przebieg zdarzeń. Jest mróz, napadało w nocy 10 cm śniegu. W dzień jest lekko powyżej zera i śnieg pod wpływem ciężaru własnego i temperatury zrobił się ciężki i mokry. Następnej nocy znów jest mróz i cały mokry śnieg na dachu związał się w twardą bryłę. Następne dni to piękna mroźna pogoda ze słońcem, które roztapia cienką powierzchniową warstwę śniegu na dachu. Ale jak tylko słońce zachodzi to ta powierzchniowa warstwa mokrego śniegu natychmiast zamarza.
W ten sposób tworzy się na dachu dobrze do niego przylegająca kilkucentymetrowa warstwa ciężkiego śniegu na wierzchu szklącego się lodem. Po tych kilku słonecznych i mroźnych dniach znów zaczyna padać śnieg. Pada i gromadzi się na naszym dachu. Pod wpływem ciężaru własnego, temperatury i słońca ten nowy śnieg stopniowo „siada” i staje się gęsty, oraz ciężki. Niestety nie spaja się on ze spodnią warstwą zeszklonego już wcześniej śniegu. Między tymi warstwami nie ma solidnego połączenia.
Ten mechanizm powoduje w górach zagrożenie lawinowe. Najogólniej rzecz ujmując osunięcia śniegu powstają właśnie w miejscach gdzie kolejne warstwy śniegu nie są ze sobą związane. Jedna warstwa śniegu zsuwa się po drugiej - gwałtownie i szybko. Zsuwanie się śniegu z dachu wystąpić może także po samej połaci dachu odsłaniając pokrycie dachowe.
Można by powiedzieć, że to tylko z ostrych dachów śnieg się zsuwa. Okazuje się, że nie do końca jest to prawda. Kto jeździ na nartach ten wie, że najniebezpieczniejsze lawinowo stoki górskie to te o nachyleniu około 30 stopni. Na bardziej stromych dachach śnieg osuwa się wcześniej, bo w pewnym sensie nie ma na czym leżeć. Natomiast na dachach nieco mniej stromych śnieg gromadzi się w większych ilościach, i niebezpieczeństwo związane jest z osunięciem większych ilości śniegu. Systemy zabezpieczeń przeciwśnieżnych w postaci drabinek czy stylowych belek drewnianych montuje się często od razu na nowych dachach o nachyleniach około 45 stopni bo tu zjawisko osuwania się jest wręcz spodziewane. Jest to jak najbardziej słuszna decyzja. Tymczasem na dachach o nachyleniach około 30 stopni system zabezpieczeń przeciwśnieżnych przy montażu nowego dachu jest pomijany. Dopiero gdy z takiego dachu zsunie się kawał ciężkiego śniegu i wgniecie maskę samochodu, albo połamie ozdobne drzewka przy domu to pojawia się pomysł, że jednak drabinka przeciwśniegowa by się przydała.
Zsuwający się śnieg z dachu może utrudnić życie blokując wjazd do garażu, czy drzwi wejściowe. Może też doprowadzić do większych czy mniejszych strat materialnych w postaci wspomnianych drzewek, urwanej rynny, czy uszkodzonych lusterek w samochodzie. Może jednak również wyrządzić krzywdę bawiącemu się przed domem dziecku lub osobom przebywających w pobliżu okapu. Projektowanie i stosowanie na dachach systemów zabezpieczeń przeciwśnieżnych jest więc wskazane, a wręcz konieczne. Instaluje się je dla przykładu nad wejściem do domu, nad wjazdem do garażu, ciągami komunikacyjnymi czy przeszkleniami takimi jak np. oranżerie.